Gdzie na sanki w Karpaczu?

Gdzie na sanki w Karpaczu? Chociaż zimą nasze miasto staje się przede wszystkim ośrodkiem narciarskim, pomysłów na aktywne spędzenie wolnego czasu jest tu zdecydowanie więcej. Gdy tylko okoliczne wzgórza przykryje „pierzynka” białego puchu, w mieście pojawiają się mali, a czasem też trochę więksi, miłośnicy sanek oraz przeróżnych ślizgaczy. Bo trzeba przyznać, że jest tu gdzie poszaleć!

Gdzie na sanki w Karpaczu? W granicach miasta jest kilka wzniesień, które w sposób szczególny upodobali sobie miłośnicy tej właśnie dyscypliny. Jeśli więc Twoje pociechy lubią zimę, ale nie najlepiej czują się z deskami przypiętymi do nóg, wybierzcie się w Karkonosze. To okazja, by trochę się poślizgać na nieco bardziej stabilnych sankach lub pontonach. Jeśli zdecydujesz się skorzystać z oferty Willi Dąbrówka, takie atrakcje będą na wyciągnięcie ręki!

Tradycje saneczkarskie w Karpaczu

Zanim zastanowimy się, gdzie na sanki w Karpaczu, warto nawiązać do kart historii. Dzisiaj miasto przyciąga osoby, które na sankach jeżdżą amatorsko. W przeszłości natomiast gościło prawdziwych mistrzów, rywalizujących w zawodach sportowych i bijących rekordy prędkości. Na początku XX wieku na zboczach góry Schalaster Hübel (dzisiejszy Sosnowiec) istniał tor bobslejowy „Kronprinz”. Obiekt nie przetrwał do naszych czasów, chociaż uważny obserwator wychwyci z tutejszego krajobrazu pojedyncze elementy, składające się niegdyś na tą wyjątkową konstrukcję.

Drugi tor stworzony dla bobsleistów i zawodowych saneczkarzy istnieje do dziś. Zaczyna się na zboczach Husyckiej Górki i kończy nieopodal zapory na Łomnicy. Między startem a metą – oddalonymi od siebie o ponad 1,5 km – jest aż 114 metrów przewyższenia, więc osiągane tu prędkości musiały z pewnością robić wrażenie. Historia tego toru sięga roku 1925. Co ciekawe: czterdzieści lat po oddaniu go do użytku, gościł nawet saneczkarzy startujących w Mistrzostwach Europy Juniorów! Nie ma więc wątpliwości, że Karpacz jest miastem z saneczkarskimi tradycjami.

Gdzie na sanki w Karpaczu? Propozycje dla miłośników klasyki.

Czas wrócić już do naszych zwykłych, zimowych aktywności, które uwielbia większość turystów. Gdy słyszymy pytanie: „gdzie na sanki w Karpaczu?”, to jedno wzniesienie nasuwa się samo. Dlaczego? Otóż już jego nazwa sugeruje, na co można tutaj liczyć.

Mowa o Saneczkowej Górze (789 m n.p.m.), której zbocza od lat przyciągają fanów ślizgania się po śniegu. Przy ulicy Myśliwskiej 13 (z Willi Dąbrówka to około 17 minut spacerkiem) znajduje się ośrodek, oferujący w sezonie cały szereg atrakcji. Mali (i trochę więksi też!) miłośnicy tradycyjnych sanek chętnie odwiedzają zimowy plac zabaw, by pozjeżdżać “z górki na pazurki”. To dla nich przygotowano łagodny stok, który dla bezpieczeństwa ogrodzony został plastikową siatką. 

Dużą popularnością cieszy się także miejska górka saneczkowa przy ul. Parkowej (z Dąbrówki około 13 minut spacerkiem). To niewielkie wzniesienie, tuż obok okazałego placu zabaw, jest darmową alternatywą dla ośrodków, gdzie wstęp jest płatny. Jeśli tylko spadnie śnieg, górka oblegana jest przez dzieci korzystające z uroków zimy. Miejsce jest dobrze oświetlone, a cały teren dobrze zabezpieczony, na zabawach, zjeżdżaniu z górki, bitwach na śnieżki i lepieniu bałwana można spędzić tam wiele godzin.

A może zamienić sanki na ponton?

Wróćmy na moment do przedstawionej tu wcześniej, Saneczkowej Góry. Wiemy już, gdzie na sanki w Karpaczu, ale to nie koniec zimowego szaleństwa, które tam na nas czeka. Jeszcze więcej wrażeń niż ogrodzony plac zabaw, dostarcza – znajdujący się obok – tor snowtubingowy. Służy on do zjazdów na specjalnych pontonach. Chociaż wspomniany sprzęt nie ma płóz, taką przejażdżką nie pogardzi chyba żaden szanujący się miłośnik sanek. Młodym amatorom zimowych sportów zadanie ułatwia wyciąg, którym pontony wciągane są na górę. Potem zostaje już tylko cieszyć się jazdą. Nie trzeba, rzecz jasna, mieć własnego pontonu. Taki sprzęt, a także zwykłe sanki czy ślizgacze można wypożyczyć na miejscu. Wystarczy więc jedynie ciepło się ubrać i zabrać ze sobą ogrom pozytywnej energii.

Snowtubing cieszy się coraz większą popularnością, więc podobne ośrodki wyrastają ostatnio jak grzyby po deszczu. Tor na Saneczkowej Górze jest ponoć najdłuższy w Karpaczu, przez co jest szczególnie oblegany przez miłośników białego szaleństwa. W okolicy nie jest jednak jedyny. Podobne atrakcje oferuje, na przykład, Kompleks Żółwik przy ulicy Szkolnej 7 (z Dąbrówki to około 30 minut spacerkiem), gdzie dodatkowo można skorzystać z karuzeli pontonowej „Rotondo”.

Gratka nie tylko dla miłośników sanek!

Pytasz ”gdzie na sanki w Karpaczu?” Przecież wcale nie trzeba się ograniczać do stoków położonych ściśle w granicach tego właśnie miasta. Miłośników szaleńczych zjazdów na dwóch płozach z pewnością zainteresuje impreza, z której słyną pobliskie Kowary. „Wielki Festiwal Sanek” przyciąga do tej miejscowości turystów nie tylko z Polski. Najwięcej emocji wzbudza część sportowa, czyli “Zjazd Saniami Rogatymi z Przełęczy Okraj”. 

Brzmi ciekawie? Jeszcze lepiej wygląda to na żywo. Uczestnicy zawodów korzystają z wyjątkowego rodzaju sań. Są one większe od tych, które zwykle spotykamy na stokach, a dodatkowo wyposażone zostały w rogi, czyli odpowiednio wyprofilowane uchwyty ułatwiające kierowanie. Te śnieżne wehikuły znane są w Karkonoszach od XVI wieku i były w powszechnym użyciu jeszcze w początkach dwudziestego stulecia. Współcześni mieszkańcy z dumą nawiązują do tej ciekawej tradycji, a zobaczenie jej na własne oczy to solidna dawka emocji i wspaniała rozrywka.

W tym artykule wymieniliśmy jedynie te najbardziej znane miejsca, które zainteresują miłośników sań, sanek, zimowych pontonów i różnego rodzaju ślizgaczy. Łagodnych stoków i górek jest w naszej okolicy jednak o wiele więcej. Zarezerwuj nocleg w Willi Dąbrówka i przyjedź do nas, żeby nie przegapić tegorocznej zimy. Jeśli chcesz w pełni naładować akumulatory, najlepiej spędź tu parę dni. Przez ten czas zarówno wypoczniesz, jak i będziesz świetnie się bawić, zjeżdżając ze stoków na sankach czy pontonach.